Dzieci są energiczne, niecierpliwe i ciekawe świata, trudno uchwycić je na wielogodzinnym studium portretu olejnego. Stanisław Wyspiański był nie tylko wybitnym malarzem, ale także zaprawionym ojcem rozkrzyczanej gromadki. Doskonale wiedział, że sztywne ramy klasycznego portretowania nie uchwycą na obrazach naturalności, urody i tego co w dziecku najważniejsze - temperamentu. Wykonane swobodnie i bez natrętnej perfekcji wizerunki ukochanych pociech artysty, Helenki, Mietka i Stasia, które podziwiać można w największych polskich muzeach.
Dziś w poniedziałkowym spotkaniu MASz, przy święcie Dnia Dziecka poruszamy temat portretu dziecięcego.
Może to przypadek, a może celowo, Wyspiański uczulony na farby olejne, odnalazł w pastelach wszystko, czego potrzebował. Pastel bowiem daje ogromne możliwości operowania kolorem. Malowanie tą techniką to przede wszystkim szybkość wykonania, a tym samym zyskanie na czasie i komforcie pracy modela. Artysta potrafił ukończyć pracę nawet w ciągu godziny. Ta zaleta techniki ma ogromne znaczenie, zwłaszcza w przypadku portretowania dzieci. Wyspiańskiemu niejednokrotnie udało się uchwycić momenty zaskoczenia. Na pastelowych portretach dzieci, można zauważyć miękkie, elastyczne i faliste linie, wyraźne, mocne kontury i secesyjne florystyczne zdobnictwo. Inspirując się twórczością artysty członkowie Młodzieżowej Akademii Sztuki prezentują swoje prace.